Bóg się rodzi...
Przedstawienie ukazało historię współczesnej dziewczyny, która wśród zgiełku codzienności nie dostrzega istoty świąt Bożego Narodzenia. Jest rozczarowana nieszczerością ludzi składających sobie życzenia, którzy tylko na chwilę zmieniają swoją twarz na bardziej ludzką. Paula, bo tak miała na imię główna bohaterka, spotyka na swojej drodze różnych ludzi, których postawa zbliża ją do odkrycia sensu Bożego Narodzenia. Rozmawia z koleżanką działającą w organizacji charytatywnej, nie korzysta jednak z jej zaproszenia, by wspólnie podjąć wolontariat. Odwraca się także od potrzebujących pomocy ludzi, którzy symbolizując Maryję i Józefa, szukają miejsca dla rodzącej kobiety. Dopiero spotkanie z ubogim, pełnym radości z nadchodzących świąt człowiekiem – skłania ją do refleksji. To właśnie ten ubogi człowiek pomaga Maryi i Józefowi – choć nie ma zbyt wiele, ofiaruje im pomocną dłoń i dobre słowo. Te wydarzenia skłaniają Paulę do rozmyślań i zmiany postępowania, przyłącza się do grupy wolontariuszy. Dostrzega, że życie nie polega jedynie na egoistycznym zaspokajaniu swoich potrzeb. Zaczyna patrzeć na świat „nowymi” oczyma, otwiera swoje serce przed tym, który przychodzi…
Jasełka pokazały, na czym polega istota świąt Bożego Narodzenia, jak wykorzystać czas adwentu, by otworzyć swoje serce na Jezusa, który obecny jest także w drugim człowieku. Dobro i bezinteresowna pomoc to podstawowe wartości, które współczesny świat zatracił, a które powinny być bezwarunkowym odruchem każdego z nas, ten ludzki gest może wiele znaczyć.